czwartek, 17 lutego 2022

Doliną Janówki, czyli Rudawy Janowickie w śniegu


Czy wam też tak czas ucieka? 
Dopiero był Nowy Rok, a tu już połowa lutego:(
Niby nic nie robię, a ciągle jestem zajęta, też, niestety, nieco osłabiona pocovidowo, na dodatek zajęłam się odkrywaniem korzeni rodzinnych i trochę mnie to pochłonęło... No, i wreszcie udało mi się spędzić ostatniej soboty trochę czasu w górach, niezbyt wysokich, ale ulubionych, czyli jak w tytule - Rudawy Janowickie z Karkonoszami w tle:)



Dolina Janówki to szlak bardzo spacerowy, człowiek idzie i nie czuje, że jednak nieco w górę:) Trochę z niego zboczyliśmy, żeby zerknąć na skałki, tak charakterystyczne dla Rudaw, a potem odbiliśmy na Zamek Bolczów i stromym zejściem wróciliśmy do rzeki i do samochodu. Było z lekka mroźnie, słonecznie, chwilami ludnie, głównie cicho i biało, biało, biało... 😊


Grupa skalna zwana Skalnym Mostem po jednej stronie, 

a niemal vis a vis  Piec.


Żelazny punkt programu, czyli małe ognisko
(w tych skałkach na zdjęciu powyżej).


Mijamy ruiny Bolczowa 


i stromą ścieżką schodzimy w dół, do Doliny Janówki.

 

To był zapewne ostatni zimowy spacer tego roku, choć kto wie, w końcu w Izerach śnieg leży czasem i do maja...:) 
Pozdrawiam serdecznie 😊
...
A tak na marginesie - ktoś ma jakieś doświadczenia w szukaniu przodków? 

39 komentarzy:

  1. Piękny spacer. I widoki super. Miałam ucztę siedząc w ciepłym pokoju wieczorem. Serdecznie pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się:) Fajnie sie siedzi w domu, kiedy za oknem wiatr hula, prawda?

      Usuń
  2. Teraz kiedy dłuższy czas już śniegu nie ma, z wielką chęcią obejrzałam cudne ośnieżone i oszronione górskie drzewa, zasypane bielą dróżki :)

    Pytasz o przodków... Od pewnego czasu nachodziła mnie niepohamowana chęć odwiedzenia rodzinnej miejscowości mojej Mamy. Wspólnie z kuzynką spędziłyśmy piękny czas na poznanie młodszych z gałęzi genealogicznej, poznawałam region, miejsca gdzie Mama jako dziewczę bywała. Na cmentarzu odwiedziłyśmy groby Dziadków, niektórych cioć i wujków i trochę młodszej kuzynki. To była niezapomniana sentymentalna podróż.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dużo wiem, a teraz odkrywam to i owo, wiele informacji jest w necie, ale nie wszystko, czasem dochodzę do ściany, dlatego pytam, może ktos podpowie, gdzie i jak szukac.

      Usuń
  3. Nachodzi taż mnie ochota na poznanie przodków i historii z nimi związanych, i trochę to robię, ale to trudna sprawa, teraz żałuję, że kiedy jeszcze było logo pytać nie pytałam a nie słuchałam. Dzisiaj mam konferencję z klasą mojej portugalskiej wnuczki z Porto, temat II Wojna Światowa i dzieje naszej rodziny w tamtych czasach, oj musiałam się grzebać w historiach rodzinnych, dzwonić do braci i kuzynów.

    A spacer Twój? zazdroszczę! tęsknie za taką piękna zimą, i to ognisko! ojej...niestety w tym roku było naprawdę źle ze śniegiem, zmiany klimatyczne mnie przerażają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak piszesz, nie ma kogo spytać; moja mam wiedziała dużo i ja od niej też, ale pozapominałam wiele, bo te tematy omawiało się dawniej, potem zawsze były sprawy 'ważniejsze', a teraz żal.
      Zimy w tym sezonie strasznie mi mało, więc tym bardziej ucieszył mnie ten spacer, ucieszył i zregenerował, miałam nadzieje na powtórkę w ten weekend, ale zapowiadają ciag dalszy wichur, więc nie wiem, czy sie uda.

      Usuń
  4. Zdjęcia i klimat jak z krainy królowej śniegi, przepięknie!
    To słonce i szlaki to jak lekarstwo na dusze zmęczoną miejskim zgiełkiem i monotonią dnia codziennego.
    Szukaliśmy niedawno informacji o przodkach, gdy próbowaliśmy załatwiać sprawy urzędowe, trudne to, gdy osoby pamietające przeszłość zmarły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te szlaki to, jak piszesz, lekarstwo niezastąpione:) I tylko żal, że zima w górach (naszych) nie trwa wiecznie, a przynajmniej dłużej....

      Usuń
  5. Fajna pogoda się trafiła, to i przyjemny zimowy spacer wyszedł :)

    Mój wujek tworzy książkę o dziejach rodziny. I dużo czasu zajmuje mu zdobywanie materiałów, bo te najdawniejsze pochodzą z miejsc, gdzie obecnie nie ma już Polski. Więc prócz zdobycia źródeł historycznych, musi to jeszcze tłumaczyć. Najbardziej przydatne są księgi parafialne (chrzty i zgony) oraz państwowe spisy mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, z tymi księgami parafialnymi kłopot, bo niechętnie udostępniają, a w necie jest dużo, ale nie wszystko, no i ta 'zagranica'...
      Nie poddaję się:)

      Usuń
  6. Ale pięknie! Nadal nie dotarłam w Rudawy zimą. Z Twojej zapowiedzi, że zaraz wiosna, wynika, że chyba nie załapię się w tym sezonie ;)
    Wyprowadzam się właśnie z Wrocławia do Jeleniej Góry i mam nadzieję bywać częściej w Rudawach. Na razie każdy weekend poświęcam na wędrówki po Górach Kaczawskich, nie sądziłam, że mam tam jeszcze tyle do odkrycia i że jest tam tak przyjemnie bezludnie.

    Szukałam kiedyś przodków na jakichś stronach genealogicznych. Za wiele się nie dowiedziałam, ale też nie byłam jakoś bardzo uparta w poszukiwaniach ;)

    Serdecznie pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już ci zazdroszczę tej Jeleniej:) a na Rudawy zimą namawiam, może jeszcze się teraz załapiesz? a może sie kiedys spotkamy na szlaku? :) Góry Kaczawskie pieknie i drobiazgowo wręcz opisuje Krzysztof Gdula, pewnie znasz blog. Dla mnie to wciąż teren mało znany, co moze wydawac sie dziwne, przeciez to tak blisko. Pozdrawiam i życzę dobrze na nowym miejscu:)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję :)
      Rzeczywiście znam ten blog i on mnie często prowadzi w ciekawe miejsca.
      Zatem ja w Rudawy, a Ty w Kaczawskie musisz się zapuścić ;) I bardzo mam nadzieję na spotkanie na szlaku.

      Usuń
  7. Piękne i klimatyczne zdjęcia. Chętnie ruszyłabym gdzieś w taką zimę ale muszę jeszcze poczekać. Na razie do 23.02. Covidek osłabia, nie powiem ale trzeba się ruszać i go gonić. Tak mówiła mi na ostatniej wizycie Pani Doktor i ma rację. Z dnia na dzień coraz lepiej, byleby jeszcze ten kaszel ustał to byłaby rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę poprawy. Sama covid przeszłam dość łagodnie, ale mam wrażenie, że pozostały mi po nim różne dolegliwości, np. drobne, ale upierdliwe bóle mięśni i takie ogólne osłabienie, obniżenie kondycji. Miejmy nadzieję, ze z wiosna będzie lepiej, byleby te wichury ustały. Trzymajmy się:)

      Usuń
  8. Piękny spacer po ośnieżonych górskich szlakach. Z przyjemnością obejrzałam, bo już prawie zapomniałam jak śnieg wygląda...
    A ciągot do poznawania rodzinnych historii dotąd nie miałam, więc te zainteresowania już chyba poza mną... ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie intryguje kilka historii, takich niedopowiedzianych, chciałabym np. sprawdzić, czy rzeczywiście pradziadek miał czeskie korzenie, a wiem, że był z Tarnopola, gdzie Rzym, a gdzie Krym...;)

      Usuń
  9. Takich widoków w tym roku nie było za wiele. Też musiałam zrobić wypad w góry, aby ich poszukać. Zawsze zimowe krajobrazy są ładne, ale te w górach bardziej bajkowe. Dzięki za wirtualną krajobrazową ucztę!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętasz, rok temu była taka piekna zima! trudno, dobrze, że choc te kilka godzin mogłam spędzic w takich okolicznościach przyrody:)
      No i miło, ze nie tylko mnie to sprawiło przyjemność:)

      Usuń
  10. ja utknelam kilka lat temu na pradziadku i dalam sobie sposob, rodzina nie wiele pamieta, a on-line szukanie praktycznie niemozliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy w necie jest teraz sporo stron genealogicznych, znalazłam tam kilka informacji, tylko teraz utknęłam i mysle, co dalej.

      Usuń
  11. W Rudawach byłem kilka razy w różnych porach roku, ale nigdy zimą a tam tak cudownie. Bałwan pełnił rolę witacza? No i to ognisko to już szczyt marzeń. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimą jest tam pięknie, a do tego przyjaźnie, ze tak powiem:) A ognisko, to stały punkt programu, oczywiscie:)

      Usuń
  12. Cudne zdjecia! Takie jasne i przejrzyste, połączenie śniegu i niebieskiego nieba to jednak jest sztos! Na trzecim zdjęciu tak cudnie pada światło że z chęcią bym w tym blasku stanęła i nie ruszała się ani o krok. Piękny spacer i pewnie masz rację, że to ostatki tegorocznej zimy, którą ja tylko na Litwie miałam okazję się nacieszyć. Ale lepszy rydz niż nic. W szukaniu przodków niestety nie pomogę ale myślę, że w czasach takiej dbałości o ochronę danych osobowych nie będzie to łatwe zadanie. Tak czy siak z całych sił trzymam kciuki za powodzenie akcji. Pięknego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Okropnie mi takiej zimy brakowało, dobrze, że choc ten jeden wypad się udał, a teraz, jak piszesz, czekajmy wiosny:)

      Usuń
  13. Nigdy nie byłam w Rudawach janowickich, ale mój Geograf przewędrował je kilka razy właśnie zimą i był zachwycony.
    Piękne zdjęcia Ewo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudawy nie sa bardzo wymagajacymi górami, ale za to malowniczymi i bardzo przyjaznymi:) No i z widokami na Karkonosze:)

      Usuń
  14. Ale piękna zimą! Zupełnie co innego jak u nas, gdzie od dwóch tygodni tylko wiatry z deszczami!
    Genealogią zajmował się mój Tato i miał całkiem sporą gałęzi rodzinną. Potem oddał Bratu,który nie bardzo chciał się tym zająć,i zamknął wszystko na klucz. Niestety, nie zamierza się podzielić swą wiedzą! Cóż, bywa i tak! ☹
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też wieje i jest paskudnie, pytanie, czy snieg z gór wywiało, czy przeciwnie, nawiało:)
      Z rodziną, jak wiadomo, najlepiej sie wychodzi na zdjęciu, nie poradzisz;)

      Usuń
  15. Dzień miałaś wyjątkowo ładny, jak widzę. Prawdziwie zimowy.
    Kiedyś, gdy byłem młodszy i głupszy, wdrapałem się na Skalny Most i z góry spojrzałem na skalne okruchy zaklinowane między dwoma ścianami.
    Narobiłaś mi apetytu na Rudawy, za co dziękuję
    Ten biały facet siedzący na ławce, ten z szerokimi ustami – jakbym skądś go znał… :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pod wrażeniem odwagi i... brawury:)
      Ty mnie robisz apetyt na Kaczawskie, tylko żeby nie było błota!

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Ruiny piękne, trasa fajna, a najfajniejsza zimą:)

      Usuń
  17. Fajnie się spacerowało z Tobą. Widoki zapierające dech. Pięknę! Co do genealogii to nie mam zapędów do poszukiwań. Zresztą u mnie mało kto w Polsce. Australia, Francja, US, Brazylia. Znam historie kilku pokoleń spisanych przez rodziców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dużo wiem, ale chciałam więcej, a stanęłam w miejscu; w zasadzie brakuje mi tylko jednej informacji, ale byc może dostane ja od odnalezionej (fb sie kłania) kuzynki. W necie są rózne strony genealogiczne, ale i tak największa wiedza kryje się w archiwach kościelnych, niechetnie udostepnianych... Będe musiała pojechać, tylko to musi poczekac.

      Usuń
  18. 1 kawalek kielbasy, 3 kromki chleba - intrygujace ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękne zimowe pejzaże. Bardzo urokliwe zakątki utrwalasz i dzielisz się z nami kawałkiem swojego raju za co dziękuję. Niezwykle miło się ogląda takie piękne zdjęcia. Jestem zachwycona.

    Wszystkiego dobrego :)

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń

Ostatnio pisuję dość nieregularnie, ale to nie znaczy, że nie zaglądam do Was:)