Ma swoją Syrenkę Warszawa, ma Kopenhaga, dlaczego Ustka ma nie mieć - tak mniej więcej zaczyna się opis usteckiego pomnika na większości stron.
No i słusznie, skoro znajduje się w herbie miasta i swoją lokalną legendę ma, a nawet dwie:)
Wg pierwszej należy będąc w Ustce potrzeć na szczęście biust Syrenki. Podobno (jako że Syrenka częściowo jest rybą) może spełnić jedno życzenie osoby, która chwyci ją za pierś; nie wiem, jak jest ze spełnianiem życzeń, ale jak widać, pierś lśni się jak złoto, znaczy - chętnych nie brakuje:)