Zanim wrócimy do Ustki zapraszam na ostatni wrześniowy spacer po Wrocławiu. Pogoda była z tych letnich - temperatury powyżej 25 stopni, niebo od szarego po lazur, a trasa prowadziła od bulwaru nadodrzańskiego przez śródmiejskie wyspy, okolice uniwersytetu i rynek do Placu Dominikańskiego.
Na pierwszym planie niewielki pomnik Ksawerego Dunikowskiego, który w latach 1959-1964 był profesorem wrocławskiej PWSSP;
na bulwarze jego imienia - wystawa Wrocław Bez Przemocy.
Przechodzimy Odrę
(bez skojarzeń, proszę 😉)
Zza traw wyłania się budynek Ossolineum,
przed nami - Wyspa Piasek i Żywy Pomnik Arena Jerzego Beresia, nawiasem mówiąc, ucznia Dunikowskiego,
Muzeum Iluzji (wybieram się w bliżej nieokreślonej przyszłości),
a my przechodzimy obok Młynu Maria - kto kojarzy go z powodzią 1997? - przez Wyspy Młyńską i Słodową,
na Bielarską, na której wita nas Sokrates, którego wzięłam w pierwszym momencie za gnoma😁 w końcu Wrocław karzełkami stoi ;)
A to rzeźba - podarunek estońskiego rzeźbiarza pochodzącego z Ukrainy, Stanislava Netšvolodova.
Niedaleko jeszcze 'szachiści' i krasnalek, a raczej mama krasnalowa.
Żabią kładką opuszczamy wyspę, rozglądając się na lewo i prawo;
tu mural dla fanów kryminałów :)
budynek uniwersytetu znany chyba wszystkim,
i wieże katedry w tle.
A my kierujemy się przez Most Uniwersytecki, na którym Powodzianka,
na plac Uniwersytecki,
gdzie króluje odnowiony Szermierz, znów bez szabli, którą kradną notorycznie 'dowcipnisie' :(
gdzie króluje odnowiony Szermierz, znów bez szabli, którą kradną notorycznie 'dowcipnisie' :(
Słynny Kalambur przy ul. Kuźniczej i równie słynny bar mleczny Miś, do którego kolejki ustawiają się niezmiennie od kilkudziesięciu lat.
A z góry patrzy na nas Tadeusz Różewicz:)
I wreszcie Rynek, który mijamy szybkim krokiem (po drodze wstąpiwszy do kultowej Witaminki na kawę i lody), podpatrując jedynie przez moment
kata na pręgierzu
(z krakowskim akcentem)
wracamy do samochodu.
Ale zanim opuścimy centrum Wrocławia, posiedzimy jeszcze chwilę w cieniu drzew w parku im. J. Słowackiego:)
Czuć jesień, prawda?
......
A poprzednie spacery po Wrocławiu są tu, zapraszam.
Wow, niesamowite miasto. Bylam tam dwa razy, ale tak dawno, ze nie rozpoznaje zadnego miejsca.
OdpowiedzUsuńWroclaw jest niewątpliwie pięknym i interesującym miastem, ale jak człowiek tu mieszka, to na co dzień mu to umyka. I przyznam, że nie przepadam za tzw. spektakularnymi zdjęciami, upiększającymi rzeczywistość, raczej staram się pokazywać bardziej naturalistycznie otaczający mnie świat. Różnie mi to wychodzi 😉
UsuńW czasach studenckich często bywałem we Wrocławiu i mam duży sentyment do tego miasta, teraz jakoś się nie składa by tam pojechać. Chętnie więc spacerowałem razem z Tobą po miejscach znanych i nowych dla mnie a z pewnością wielu odnowionych. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWroclaw się zmienia, to prawda, sama wielu miejsc nie poznaję i żałuję, że nie przyłożyłam się bardziej do utrwalania go na zdjęciach, wszak bloguję od 20 lat! A zdjęć swojego miasta mam w gruncie rzeczy bardzo mało, no głupia sprawa....;)
UsuńTo jest jedno z tych miast, które miałam wielokrotnie po drodze, ale czas gonił i nie znam go inaczej jak przez szybę autokaru. Jest na mojej miejskiej liście. ;)
OdpowiedzUsuńTo na wirtualne spacery zapraszam na mój stary blog, zanim w realu znajdziesz czas;)
UsuńWybieram się do Wrocławia jak sójka za morze, więc tym bardziej dziękuję za ciekawy spacer:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Ja mam tak z Inowrocławiem, w tym roku byłam tuż, tuż, ale się nie udało, dobrze, że są znajomi, którzy pokazują miasto 😊
UsuńDzięki za przypomnienie zakamarków Wrocławia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze ich trochę zostało, trzeba bedzie spacery kontynuować:)
UsuńBBM: Można po Wrocławiu spacerowac, spacerować, spacerować... a i tak się wszystkiego nie zobaczy!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak we wszystkich dużych miastach, ale trzeba próbować 😉
UsuńPiekny jest Wroclaw.
OdpowiedzUsuńA najbardziej mnie w nim wzruszaja krasnoludki...
Stokrotka
Mnie sie spodobała mama krasnalowa, podobno kobiet-krasnali jest ledwie 20 na 300 figurek, tak gdzieś przeczytałam. Muszę to sprawdzić.
UsuńBardzo ciekawe, małopolskie miasto. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę oczom własnym 😁 żyjesz?
UsuńJa jeszcze jakoś jesieni za bardzo nie poczułem w tym roku. Jakoś lato nie chce odejść i trzyma się mocno. Ale prognozy chyba w końcu podają, że jesień jakby nadchodzi. Zobaczymy, czy zostanie na dłużej :)
OdpowiedzUsuńPonoć od poniedziałku spore ochłodzenie, zobaczymy, mam tylko nadzieję, że deszcze i wiatry nie zmiotą wszystkich lisci z drzew i będziemy mieć trochę kolorów na dłużej:)
UsuńZ Sokratesem miałam podobnie, gnom jak nic, w dodatku świetnie do Wrocławia pasujący :). Pożegnałaś lato w odpowiedni sposób bo czy może być coś lepszego niż wspaniały spacer po jednym z najpiękniejszych polskich miast? Pięknej jesieni nawet kiedy pada.
OdpowiedzUsuńTeraz jestem w Krakowie i jesień dopisuje;) tylko kolory jeszcze mało kolorowe, ale szukam, szukam:)
Usuń